sobota, 28 kwietnia 2018

Piątek: Czasami trudno jest być bezstronnym (Ania, Ewa)


Tydzień się kończy, sporo wywiadów zrobionych, z nimi nie mieliśmy problemów, lecz dzisiaj było inaczej. To były nasze ostatnie wywiady i z racji tego byliśmy pewni, że nic nie powinno pójść nie po naszej myśli, jednak myliliśmy się. Pierwsza z rozmów była mocno nacechowana emocjami wywołanymi poprzez wspomnienia i tęsknotę za bliskimi. Czasami trudno stwierdzić jak się w takiej chwili zachować, ale teraz wiemy z doświadczenia, że rozmowy mogą doprowadzać do różnorakich emocji i my, jako osoby które przywołują pewne przemyślenia, musimy się z tym liczyć. Jednakże to tylko taka dygresja i wróćmy do całości dnia.
Rano w muzeum wzięliśmy udział w spotkaniu, które miało na celu pokazanie nam jak działa strefa ekonomiczna i ile tak naprawdę od tego zależy. Prezes, który wtajemniczał nas w temat, opowiedział nam o współpracy z firmami z Korei oraz pracownikach z Ukrainy. Po spotkaniu odpoczywaliśmy na starym rynku, gdzie miał miejsce festyn na rzecz dzieci z autyzmem. Wielkim zainteresowaniem cieszył się mężczyzna w stroju klauna, chodzący na szczudłach który puszczał wielkie bańki.
Wieczorem wróciliśmy do muzeum. Odbyło się tam spotkanie inaugurujące nowy projekt naukowo-wystawienniczy. Główną postacią przedstawioną podczas spotkania był Bronisław Piłsudski, jeden z najwybitniejszych etnografów polskich. Następnie został wyświetlony film dokumentalny Waldemara Czechowskiego o wspomnianym wcześniej etnografie. Materiał opowiadał również historię Ajnów.

Fot. A. Brzyńska
Drugim etapem była rozmowa z reżyserem filmu oraz krewną najwspanialszego i najwybitniejszego etnografa w historii. Trochę ironicznie, ale wybaczcie. Ta część spotkania zdecydowanie minęła się z naszymi oczekiwaniami, kiedy to topornie próbowano przekazać nam pewne myśli, które zdecydowanie odbiegały od naszych poglądów i nauk przekazywanych nam przez naszych prowadzących. Mamy mieszane uczucia, pomimo że rozumiemy, że inni mogą inaczej patrzeć na pewne sprawy to tutaj chyba doszło do jakiejś pomyłki. Dało się wyczuć, kiedy wpadało się w pewne skrajności i pułapki myślowe, ale nie to była dla nas największym szokiem. Zadziwił nas fakt jak chwalono się pewnym eksponatem. Był to pewien niedźwiadek ukamienowany przez turystów w Zakopanem, który został wypchany i wypożyczony na dzisiaj, na to ważne wydarzenie. Niesamowicie oburzyło i rozgniewało nas tak przedmiotowe traktowanie zwierzęcia. Powinnyśmy uszanować śmierć tego zwierzęcia. Ciekawe jakby postąpili organizatorzy, gdyby było to ciało człowieka.

Fot. E. Tracz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz