czwartek, 26 kwietnia 2018

Środa: Różne twarze Żor (Ania i Michalina)

Dzień rozpoczął się niepozornie, od wizyty w Urzędzie Miasta Żory, gdzie zostaliśmy szczegółowo wtajemniczeni w sprawy związane z repatriantami: jak Żory wspomagają rodziny, które mają szanse na lepsze życie w miejscu, które po wielu latach nareszcie mogą nazwać domem. Jedną z wielu rzeczy jakie zapewnia miasto Żory są mieszkania, dodajmy, że są one wykończone na wysokim poziomie i wyposażone. Niesamowitym jest, jak wiele jest robione w tym kierunku.
Następnie odwiedziliśmy bibliotekę, która również działa z oraz dla cudzoziemców w ramach projektu Migruj do biblioteki. Nie opowiem wam więcej chcąc Was, mieszkańców i nie tylko, zachęcić do dowiedzenie się więcej na ten temat, a są to naprawdę ciekawe sprawy, warto zagłębiać się w nowe projekty i starać się wspierać miasto, by było odbierane z jak najlepszej strony.
Fot. A. Brzyńska
Cóż mogę dalej rzec, popołudniu poszłyśmy rozeznać się po okolicy miasteczka Twinpigs i dzielnicy zwanej Kleszczówką. Niesamowitym było odkrycie drugiej twarzy Żor, która okazała się pełna urokliwych stawów oraz jezior, których brzegi były porośnięte gęstą roślinnością. Krótki spacer przez gęsty las, jakże inny od tego znanego nam z rodzinnych stron, dał nam chwilę wytchnienia i wyciszenia od miejskiego zgiełku.
Nasza „wyprawa” okazała się być znacznie dłuższą, niż początkowo zakładałyśmy, ponieważ z każdym kolejnym zakrętem chciałyśmy iść dalej, by zaspokoić naszą ciekawość. Dodatkowo lekcja – zawsze warto mieć w kieszeni coś do jedzenia – batony lub orzechy.

Fot. A. Brzyńska

Mieszkańcy okazali się być bardzo przyjaźnie nastawieni. Wszyscy chętnie opowiadali nam na temat swojej lokalnej społeczności i chcieli jak najbardziej nam pomóc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz